Kiedy chleb nabiera nowego znaczenia....
Przepis na dwa bochenki wg Jeffreya Hamelmana „Chleb wiejski” z moimi dodatkami i lekką modyfikacją.
Chleb wiadomo. Kojarzy się ze wszystkim co syte, ciepłe, rodzinne. I to jest niezmienne , niepodważalne. W moim przypadku dochodzi jeszcze skojarzenie o ciągłym biegu do doskonałości chwili w której wyciągam bochenki z piekarnika. Dążenie do zminimalizowania stresu „udał się?” jest nieodłącznym elementem wypieku chleba w moim przypadku.
Ale pojawił się nowy jeszcze sens, którego nigdy wcześniej nie miałam okazji tak w pełni wydobyć. Pewność, że będzie smakował do wspólnego pięknego, dziwacznego śniadania jest dla mnie czymś nowym i …. mój Boże jakże czystym i przepełniającym spokojem uczuciem. Nawet kiedy jesteśmy utopieni w papierach i porannym zabieganiu, nie potrafię sobie odmówić, żeby wstać dwie godziny wcześniej i dokończyć to co zaczęło się dzień wcześniej (bo chleb z dzisiejszego przepisu robi się dwa dni).
Wypiekanie chleba z miłości i czułości nabiera innego sensu, kiedy jest się docenionym, kiedy widzi się to zapatrzenie z nutką niedowierzania i kiedy trzeba ratować bochenek przed pożarciem zaraz po wyjściu z piekarnika! „Ejjjjjjj!!! nie jedz jeszcze! Muszę zrobić zdjęcia!! Ej! Noooo oddaj!!” I wtedy jest fajnie :)
Kiedy chleb ląduje na stole zamyka się okna i wejście na taras, żeby zatrzymać jego zapach. Roznosi się cudnie i zapraszająco. Uwielbiam to. Czuję wewnętrzne spełnienie i ogromną radość z poczucia, że ktoś z takim smakiem pałaszuje mój wypiek. A będzie tylko lepiej...
Pięknego ciepłego dnia kochani!
Przepis:
Składniki:
Zaczyn:
450g Mąki chlebowej
280g letniej wody
10g soli
20g drożdży świeżych
W letniej wodzie rozpuszczamy drożdże i wlewamy je do mąki z wodą. Mieszamy do uzyskania gęstego, gładkiego ciasta. Przy hydracji 60% ciasto może wydawać się za gęste , więc można dolać ciut wody. Ciasto oprószamy lekko mąką, miskę przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na 12-16h w temperaturze pokojowej.
Składniki na ciasto właściwe dzień później:
450g mąki chlebowej
350g letniej wody
10g soli
30g drożdży świeżych
cały zaczyn (ok 730g)
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do 230st. , naparować.
Wszystkie składniki oprócz zaczyny mieszamy aż się połączą. W trakcie mieszania dodajemy porcje zaczynu. W razie potrzeby dodajemy wody. Mieszamy na wolnych obrotach ok 2,5 minuty. Pozostawiamy do wyrośnięcia na 2,5h z czego po pierwszych 50 minutach ciasto należy odgazować, delikatnie je zagniatając.
Po upływie 2,5godziny ciasto dzielimy na dwie części. Formujemy nasze bochenki, można je przełożyć do koszyka, oprószamy mąką i pozostawiamy na 20 minut. Po tym czasie bochenki nacinamy lub tak jak ja smarujemy lekko wodą i posypujemy ziarenkami : mak, siemię lniane, sezam :)
Wkładamy bochenki do pieca na blaszkach (nie rozpłynie się. Siatka glutenowa jest mocno rozwinięta i trzyma formę w całości). Piec ok 35minut , a po 15 minutach uchylamy lekko piekarnik, żeby go odparować i kontynuować pieczenie w coraz bardziej suchym piecu.
Smacznego i powodzenia !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za dodanie komentarza. Trafił on do sprawdzenia. Pojawi się na blogu niezwłocznie :)