sobota, 28 kwietnia 2018

Rozkwitamy :)

Czyli pierwsze kroki w ogrodnictwie dla mieszczuchów.


Odkąd pamiętam zawsze kochałam życie nie-w-mieście. Wychowałam się w Krakowskim, ciasnym blokowisku Nowej Huty i zawsze kochałam stamtąd tylko wyjeżdżać. Czy to wakacje, ferie, spontaniczny weekend...obojętne! Byle dalej! Rozkochiwałam się w prostocie i spokoju życia dla mnie tak dalekiego i obcego - stąd też idealizacja tematu ;) 

Kocham gotować, fotografować, podróżować. Ale mieszczuch to mieszczuch i moje dwie lewe rączki nigdy nie pozwalały mi na utrzymanie w stopniu dostatecznym nawet kaktusa. 

Czasy się zmieniły. Odnalezienie w sobie spokoju i cierpliwości było nie lada wyczynem dla takiego raptusa i choleryka więc czuję się naprawdę dumna. 

Oczywiście miałam pomoc swojego synka i męża. Bez nich moje życie byłoby nieustanną wyprawą byle dalej . Dla dzieci można zmienić wszystko. 

Tak więc pasja ogrodnictwa narodziła się całkiem niedawno i rozkwita we mnie z każdym kolejnym porankiem przy herbacie rumiankowej w jednej ręce oraz konewką w drugiej. I tak sobie łażę i podlewam swoje dziewczyny :) Jedyne czego nie mogę okiełznać to kupowanie niepozornych torebeczek z różnymi ,kuszącymi nasionkami. Zawsze kupię za dużo , a później sieję jak osioł bez wyobraźni, że to jedno nasioneczko to krzak!

-Kobieto! po co ci 5 opakowań pomidorów! Mieszkamy w bloku...
- No bo każde jest inne, a ja chce różne.
-Ale jak to wysiejesz to ....
- Dam radę.

Jasne...



I w tym roku jak w zeszłym siadam na neta i rozdaję sadzonki :) Ale jakie to cudowne uczucie kiedy coś kiełkuje! To nic, że nie ma miejsca już na same siewki. Ktoś się ucieszy. Ot mieszczuch ze mnie i tyle. Ale jak na taką kalekę ogrodniczą powiem szczerze,że rośnie! 

A w tym roku poszłam na całość:

Słoneczniki dwie odmiany i oczywiście cały balkon zarypany sadzonkami
Rzodkiewka żółta....za dużo wysiane i nie wiem co dalej
Marchewka paryska...za dużo , trzeba zbić nowe rabaty (A.się ucieszy)
Pomidory już sama nie wiem jakie
Nagietki, mieszanka wabiąca motyle, suszki, wonna mieszanka kwiatów...

Troszkę tego sporo ale dam radę.

Tak więc na start . W następnym poście relacja z wysiewu i kolejnych etapów w pierwszym miesiącu życia dziewczyn :) 

Ukłony !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za dodanie komentarza. Trafił on do sprawdzenia. Pojawi się na blogu niezwłocznie :)